-Nie ukryjesz tego przede mną.
Serce zaczęło walić mi jak oszalałe. Jestem w tak zwanej dupie, jeżeli Desmond wie co łączy mnie i Michaela.
-Czyli czego?- zapytałam cicho.
-Nie udawaj. Wiem, że wczoraj wieczorem ty i Annie wrzuciłyście mój telefon do piwa- mruknął.
Całe napięcie ze mnie zeszło.
-Ja tam nie wiem. Mało pamiętam z wczoraj- wzruszyłam ramionami.
-Upiłaś się?
Poczułam jak moje policzki nabierają odcieni bardzo zbliżonych do krwistej czerwieni. Upiłam się pierwszy raz i chyba nie zamierzam tego powtórzyć, żeby nie skończyć ponownie w łóżku z jakimś facetem. A poza tym Mike pewnie mie byłby zadowolony, że nie trzymam się umowy.
-No. Pewnie był polew, co?
-Szczerze mówiąc to nie wiem. Widziałem cię tylko jak przyszłaś a potem zniknęłaś.
Czyli nic nie wie. Uff... Musiałam się stamtąd jak najszybciej zmyć. Na szczęście moim wybawcą okazał się nie kto inny, a pan który aktualnie jest ze mną w dziwnym perwersyjnym układzie.
-Wybacz Des. Halo?- odebrałam.
-Cześć Mia. Masz może ochotę wyskoczyć na kawę?
-Jasne. O której?
-Właśnie podjeżdżam pod dom Annie.
-Dobra, to skoczę tylko po portfel i torebkę.
-Okej. Tylko szybko.
Rozłączyła się i pobiegłam do pokoju po moje rzeczy. Zauważyłam, że dostałam esemesa od mojej mamy, w którym napisała mi, żebym wróciła dzisiaj do domu, bo wieczorem przyjedzie książę Adam. O nie... Nie kolejny. Tylko nie to. Myślałam, że dali sobie z tym spokój. Wybiegłam z sypialni i wpadłam na Michaela, który otulił mnie mocno, widząc łzy w moich oczach.
-Hej. Co się stało?- zapytał.
-Moi rodzice chcą mnie znowu zeswatać.
-Jak to?
-Sprowadzają coraz to nowych księciów czyli kandydatów na mojego męża- zaczęłam szlochać mu w koszulę. Zaczął mnie głaskać po głowie i mowić, że wszystko będzie dobrze.
-Jak nie przedstawię rodzicom swojego chłopaka, to nie dadzą mi spokoju.
Chwilę staliśmy w ciszy. Wsluchiwałam się w bicie jego serca, które zaczęło mnie uspokajać.
-Przedstaw mnie.
-Co?- spojrzałam na niego.
-Przedstaw mnie jako swojego chłopaka.
-Ale nie jesteś księciem ani nawet nie masz tytułu, więc to nie przejdzie.
-Ale nikt nie musi o tym wiedzieć.
-Serio dasz się poświęcić?
-Skoro jesteśmy związani dziwnym seksualnym układem, to co mam do stracenia?
Rzuciłam mu się na szyję i zaczęłam całować po policzkach.
-Dziękuję. Jesteś świetny.
-A teraz zbieraj się i lecimy na kawę.
Zabrałam swoje rzeczy, złapałam Michasia za łapkę i zeszliśmy na dół do auta. Otworzył mi drzwi, a sam zajął miejsce kierowcy. Odpalił swoje czarne Subaru BRZ i ruszyliśmy do miasta. Michael zabrał nas do najlepszej kawiarni w okolicy. Usiedliśmy w środku na małej kanapie i złożyliśmy zamówienia. Ja wzięłam swoje ulubione Cafe Latte, a Mike espresso.
-Więc to nie pierwszy raz zapraszają do domu kandydata dla ciebie?- zapytał.
-Niestety. Robią tak już od pół roku. Spławiłam większą ilość facetów, niż możesz to sobie wyobrazić.
-W to akurat mogę uwierzyć. Masz charakterek.
-To źle?
-Nie. To nadaje ci osobowości- uśmiechnął się do mnie- Masz zamiar powiedzieć rodzicom o naszym... układzie?
-Żartujesz? Oni by mnie wydziedziczyli! Skończyłabym na ulicy albo w internacie. A właśnie. Masz jakiś mundur albo garnitur?
-Oczywiście. Uwielbiam mundury.
-To dobrze, bo już na wejściu byś miał pod górkę.
-Dobijaj mnie dalej- zaśmiał się.
-Wybacz- oparłam głowę o jego ramię.
-Mam czarno-czerwony strój. Może być?
-Trafiłeś idealnie. To ulubione kolory mojej mamy.
-Moje też.
Westchnęłam i zerknęłam na zegar, który wskazywał siedemnastą. Przesiedzieliśmy ze sobą sporo czasu i musieliśmy podjechać do Mika, żeby się przebrał. Kiedy weszłam do jego mieszkania, wziął ode mnie płaszcz i poprowadził na górę. Wyjął z szafy czarną marynarkę i czerwoną koszulę. Jego marynarka miała sprzączki, które dodawały mu seksapilu.
-Odwróć się- nakazał.
Przewróciłam oczami i zrobiłam co mówił. Po trzech minutach usłyszałam:
-I jak?
Spojrzałam na niego i zaniemówiłam. Wyglądał świetnie.
-Wow. Wyglądasz super.
-Serio?
-Serio! A teraz rusz tyłek, bo jak się spóźnimy, to mama ukręci mi łeb.
Nie spędziliśmy dużo czasu w domu Mika, bo musieliśmy lecieć do mnie. Kiedy weszliśmy głównym wejściem, rodzice siedzieli w salonie z księciem Adamem.
-Mia! Czekaliśmy na ciebie...- mama spojrzała na Michaela, który stanął obok mnie.
-Mamo. Chciałam ci przedstawić mojego chłopaka.
-Michael Joseph Jackson. Miło mi panią poznać- ucałował jej dłoń.
-Mi rownież. Mia, możemy porozmawiać?
-Idź do kuchni. Zaraz przyjdę- szepnełam mu, a sama udałam się za mamą.
-Czemu nie powiedziałaś, że masz chłopaka?
-Bo nie chciałam wam tak szybko mówić.
-Jest księciem?
-Ma tytuł szlachecki.
-To dobrze. To wszystko ułatwia. Ale co zrobimy z księciem?
-Wykopiemy go.
-Mia. Tak nie wypada.
-Zostaw to mnie.
Puściłam jej oczko i poszłam do kuchni, gdzie czekał Michael.
-Chodź Romeo. Musisz mi w czymś pomóc. I nie pytaj o co chodzi tylko graj.
Poprowadziłam go do salonu, gdzie tata siedział z Adamem i rozmawiał z nim o przyszłości.
-Tato.
-Mia kochanie. A kto to?
-Tato, to mój chłopak Michael.
-Miło mi pana poznać.
-Mi rownież. Mia nie wspominała, że kogoś ma.
-Chciałam wam o tym powiedzieć w odpowiednim momencie.
-To księżniczka nie jest wolna?- usłyszałam Adama.
-Nie, nie jestem. Więc z całym szacunkiem, ale możesz sobie iść.
Widziałam, że był wściekły.
-Tak łatwo się mnie nie pozbędziesz- złapał mnie za nadgarstek, ale w ułamku sekundy Michael złapał go za fraki.
-Jak śmiałeś ją dotknąć?!- teraz to w oczach mojego wybawcy widziałam płomienie.
-Mike. Zostaw go.
-Jesteś pewna?
-Tak. Słuchaj się tej baby. Ma pusto we łbie jak każda inna.
-Michael- odezwał się mój tata.
-Tak?
-Wywal go z domu.
Mike dalej trzymając go za poły garnituru, wyprowadził go przed dom i rzucił nim o glebę. Nie sądziłam, że może być taki waleczny.
-Żebym cię więcej nie widział przy Mii.
Adam wstał i wyszedł z posesji, a my wróciliśmy do salonu. Tata poszedł po mamę, która poszła do kuchni uszykować nam herbatę.
-Dziękuję, że mnie obroniłeś.
-Taka moja rola jako twojego chłopaka- puścił mi oczko.
Kierując się emocjami, objęłam go za szyję, stanęłam na palcach i zbliżyłam nasze usta, które były coraz bliżej i bliżej, gdy nagle...
******************************************
Witam Was serdecznie!
Możecie mnie zabić za końcówkę XD
Pewnie i tak mało osób to czyta więc...
W każdym razie mam nadzieję, że się podobało.
Do zobaczenia ;3
Hejka pipko. ❤
OdpowiedzUsuńNotka wyszła cudnie!
Michael mnie zachwycił, po prostu hojrak jak nic.
Rodzice Mii mnie zaskoczyli bardzo pozytywnie choć czuje, że będzie jakieś "Ale" czego się obawiam.
Jak to masz w zwyczaju - kończysz w złym momencie. Pocałują się czy usłyszymy odchrząknięcie ojca naszej księżniczki?
Czekam na nexta. 😘😘😘
Wenyy!!! :*
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń