*********************************************************************************
-Zoe. Twoje wypracowanie było świetne. Jak zwykle pięć-
pochwalił mnie nauczyciel historii.
-Dziękuję profesorze.
Kiedy odszedł reszta klasy zaczęła wołać: Kujonka!
Przemądrzalec! Dziwadło! Eh… Zawsze tak było. Dobrze się uczyłam, ale odbijało
mi się to na popularności. Głupie liceum. W nim jest najgorzej. Miałam tylko
jedną przyjaciółkę- Chloe. Rozumiała mnie jak nikt inny. Zawsze chodziłyśmy do
szkoły i do domu razem. Niestety tego dna coś jej wypadło.
-Na pewno nie dasz rady?- zapytałam.
-Wybacz. Nie mogę odłożyć badań.
-No ok. Rozumiem. To do zobaczenia jutro- pożegnałam się z
nią.
Zabrałam swoją torbę i udałam się do domu. Było ciepło. Na
całe szczęście. Miałam na sobie jeansy, czarną koszulkę na ramiączkach z
tygrysem i trampki za kostkę, tego samego koloru. Szłam tą samą drogą co
zawsze, czyli przez wąską uliczkę.
-Ej, dziwadło!- usłyszałam za plecami. Odwróciłam się
powoli. Za moimi plecami stał Gren. Szkolny prześmiewca. Eh. Czemu mnie to nie
dziwi?
-Czego chcesz?
-A czemu od razu, że czegoś chcę?- podchodził do mnie
powoli. Przyparł mnie do ściany i zaczął dotykać tymi obleśnymi łapskami.
-Nic nikomu nie powiesz- szepnął mi do ucha. Do oczu
napłynęły mi łzy.
Pisnęłam ze strachu.
-Hej!- usłyszeliśmy. Gren oderwał się ode mnie wściekły.
-Czego?!
-Zostaw ją- podszedł do nas chłopak. Nie widziałam go
dokładnie, bo w uliczce było ciemno, ale ten głos był znajomy.
-Spieprzaj stąd Jackson!- warknął Gren.
-Albo ją zostawisz, albo…
-Albo co?
-Albo skopię ci tyłek!
Chłopcy zaczęli się szarpać. Gren został przyciśnięty do
ściany. Okładali się pięściami i kopali. W końcu mój wybawca powalił
napastnika, klęknął przede mną i zapytał:
-Wszystko w porządku?
Pokiwałam głową.
-Jak masz na imię?- zagadnął.
-Z- Zoe…
-Śliczne- posłał mi uśmiech. Teraz widziałam jego twarz. To
był Michael Jackson. Chodził do innej klasy w tym samym liceum.
-Chodź. Wezmę cię do siebie.
Założył moją torbę na swoje ramię i pomógł mi wstać,
podtrzymując lekko w pasie. Podprowadził mnie do auta i usadził na przednim
siedzeniu. Włączył silnik i pojechaliśmy do niego.
-Mamo!
-Mikey! Nareszcie… Co się stało?!- zapytała jego mama, kiedy
nas zobaczyła.
-Później ci powiem. Możesz obejrzeć Zoe?
-Oczywiście. A ty?
-Mną się zajmie Janet.
Jego mama wzięła mnie do łazienki i obejrzała dokładnie.
Miałam kilka siniaków i otarć, ale poza tym to nic wielkiego się nie stało.
Najgorsze było to, że byłam przerażona.
-Gdyby nie pani syn, to bym tam pewnie leżała do teraz.
-Michael zawsze pomagał ludziom. To dobry chłopak-
uśmiechnęła się do mnie serdecznie- Gotowe. Zaraz oboje dostaniecie coś do
jedzenia.
-Ou… Ja właściwie… Nie jestem głodna…
-Kochanie. Nie przesadzaj, jesteś chudziutka i przyda ci się
trochę zjeść.
W tej chwili do łazienki wszedł Michael. Był już opatrzony.
Miał przecięty łuk brwiowy, ale jego siostra, jak sądzę, się tym świetnie
zajęła.
-Mamo, możesz nas na chwilę zostawić?
-Oczywiście synku. Będę na dole w kuchni. Przyjdźcie zaraz.
Kiwnął głową. Kiedy kobieta wyszła, kucnął przede mną.
-Jak się czujesz?
-Lepiej. Dziękuję, że mi pomogłeś.
-To drobiazg. Każdy by tak zrobił.
-Uwierz, że nie każdy.
Uśmiechnął się.
-A jak tam łuk brwiowy?
-Janet mi go opatrzyła i dała jakieś środki przeciwbólowe.
-To dobrze.
Nastała chwila ciszy.
-Może chodźmy już na obiad.
Wyciągnął do mnie rękę. Ujęłam ją i poprowadził mnie do
jadalni. Kiedy zjedliśmy już swoje porcje pożegnałam się ze wszystkimi i
Michael odwiózł mnie do domu.
-Dziękuję ci za wszystko. Gdyby nie ty… Nie chcę nawet o tym
myśleć, co by mogło się stać.
-Zawsze do usług Wasza Wysokość- skłonił się i ucałował moją
dłoń. Zaśmiałam się- Mogę po ciebie rano przyjechać? Pojedziemy razem na
uczelnie.
-Dobrze. Skoro chcesz.
-W takim razie do jutro Zoe.
-Do jutra Michael.
Czekałam, aż wejdzie do auta i zniknie za zakrętem. Kiedy to
się stało, weszłam do domu, po cichu poszłam do pokoju, wzięłam prysznic i
położyłam się spać…
Hejka :) Notka cudna, wyrwałaś mnie ze sprzątania mojego pokoju co mi opornie szło. Fajna, ciekawa historia. Padłam;
OdpowiedzUsuń"-Albo ją zostawisz, albo…
-Albo co?
-Albo skopię ci tyłek!", mam takie głupie skojarzenie z kolegą. Będzie kontynuuacja? Jak tak to czekam na nexta. Pozdrawiam ~MeryMJ
Jezu cudownie ci wyszła ta notka specialna. Naprawdę. Bardzo mi się spodobała.
OdpowiedzUsuńAh Michael ten bohater...
Mam pytanko.. Będzie kontynuuacja?
Pozdrawiam~ MIKE
Panie Michaelu.
UsuńPo pierwsze dziękuje za miłe słowa.
Po drugie: kontynuacje moge zrobic. Moge zrobic to tak jak HIStory. Bedzie to miało kilkanaście części ale TWYMMF wtedy zawieszę.
A i pytanie do Pana: kiedy moge spodziewać sie Liberian Girl?
Z wyrazami uznania
~Panda ;3