niedziela, 12 kwietnia 2015

A Place With No Name #10

Następny rozdział z tej serii. Rozdział jest trochę przykrótki, ale następny będzie dłuższy :)
Miłego tygodnia w szkole Wam życzę :) Dobrych ocen i uczcie się tam ;D
Zapraszam do czytania i komentowania :)
Pozdrawiam ;3
*********************************************************************************
Następnego dnia Michael znów musiał iść do studia. Siedziałam w kuchni, popijając kawę, kiedy usłyszałam huk. Do mnie wbiegła rozzłoszczona Brooke.
-Posłuchaj mnie wywłoko! Michael będzie mój, czy ci się to podoba, czy nie.
-Możesz sobie pomarzyć. Kocham Michaela.
-A skąd masz pewność, że on kocha ciebie?
Nic nie powiedziałam.

-A właśnie. Widzisz? Nie masz pewności. Czy słyszałaś kiedyś o jakiejś jego dziewczynie? Nie. Bo on o ty nie rozmawia. Zawsze je rozkochiwał i zostawiał. Ty wcale nie jesteś jego wielką miłością, tylko następną kobietą do zabawiania się.
-Wcale nie! Kłamiesz!
-Tak? To go zapytaj, ale wątpię, że ci to powie. Nie będzie sobie przecież szkodził, prawda? Ostatnio mi nawet mówił, że znalazł sobie następną naiwniaczkę. Zastanów się nad tym- powiedziała i wyszła.
Nie mogłam w to uwierzyć… Michael chciał mnie najpierw udobruchać po śmierci mamy, a teraz chce mnie wykorzystać.
-Alex!
Moja młodsza siostra zeszła na dół.
-Pakuj się szybko.
-Czemu?
-Po prostu się spakuj. Nie pytaj.
Alex poszła na górę i zaczęła pakować nieudolnie swoje rzeczy. Ja zrobiłam to samo i wyjechałyśmy. Wróciłyśmy do domu po mamie. Zamknęłam się w pokoju i zaczęłam płakać…


Perspektywa Michaela:
Wracałem szczęśliwy do domu. Wreszcie po kilku godzinnej pracy zobaczę mój skarb i wezmę go w objęcia.
-Kochanie, już jestem!
Stałem tak przez chwilę, ale Rose nie przyszła. Szukałem jej w sypialni, w kuchni, w gabinecie ale jej nie znalazłem.
-Jared, nie wiesz, gdzie jest Rose i Alex?
-Dziewczyny pojechały dzisiaj do domu.
-Co? Jak to?
-Tak to. Była tu dzisiaj Brooke i…
-Brooke?!
-No tak- odrzekł mój ochroniarz.
Nic więcej nie powiedziałem, tylko wsiadłem w samochód i pojechałem do Rose. Kiedy zapukałem, otworzyła mi moja ukochana.
-Czego chcesz?
-Rose, co się stało? Czemu odeszłaś?
-Nie udawaj niewiniątka! Przyznaj, że ja byłam następną łatwą laską!
-Co?! Nie! Skądże!
-Nie?! To czemu nie chciałeś rozmawiać o swoich byłych?
Przez chwilę nic nie mówiłem.
-No właśnie!
-Nie chciałem o nich mówić, bo zawsze leciały na moją kasę i nie lubię tego wspominać.
-Daruj to sobie! Zejdź mi z oczu.
Zamknęła drzwi. Chciałem je złapać i
przeszkodzić jej w tym, ale była szybsza. W takim razie czas pojechać do Brooke. Oj, zrobię jej taką jazdę, jakiej nie zapomni. Nie miała prawa wtrącać się w mój związek! Wyszedłem wściekły z samochodu i zacząłem uderzać pięścią w jej drzwi. W końcu mi otworzyła.
-Mikey!- ucieszyła się.
-Brooke, musimy pogadać- byłem bardzo zdeterminowany.
-Jasne. Chcesz herbaty?
-Nie chcę żadnej pieprzonej herbaty! Co nagadałaś Rose?!
-Jej? Nic. Porozmawiałyśmy sobie szczerze o waszym związku?
-Jakim zakichanym prawem wpieprzasz się w moje życie?!- wybuchłem.
-Bo ty możesz mieć tylko jedną kobietę i jestem nią ja!
-Wciąż do ciebie nie dotarło, że między nami nic nie będzie? Masz pojechać do Rose i jej to wszystko wyjaśnić!
-Oczywiście, ale pod jednym warunkiem.
-Co masz na myśli?
-Pójdziesz ze mną na następną galę rozdania nagród Grammy.
-Chyba żartujesz!
-W takim razie Rose nie usłyszy ode mnie ani słowa wyjaśnień.
Cały gotowałem się w środku. Czułem, jak obudził się we mnie wściekły wilk.
Podeszła do mnie i szepnęła mi do ucha:
-Będę czekała w środę o piętnastej.

Obróciłem się po chwili i wróciłem do auta. Usiadłem i uderzyłem dłonią w kierownicę, po czym oparłem na niej czoło. W tej sytuacji Brooke może mną dyrygować jak tylko chce. Jestem w punkcie bez wyjścia. Ale zrobię wszystko, żeby odzyskać Rose. Wszystko…

5 komentarzy:

  1. Co za pieprzona małpa! Jak ja jej nie lubię, co ona sobie myśli, kurde wszystko może, nie dość, że jestem wkurzony na nią, to też na Brooke w moim opowiadaniu. Kurde myśli, że jest sławna i wszystko może. A ja wiem, że to sie źle skończy. To pójście razem na rodania, bo jakby Michael ruszył głową tam będą paparazzi ( te wredne hieny) i będą robić im zdjęcia, a ta idiotka będzie sie do niego kleić. Nie zdziwiłbym sie, jakby go pocałowała publicznie. Dobra teraz idę do Rose nie powinna oceniać od razu Michaela. Co mogą znaczyć słowa Brooke. One są puste, z resztą sama widziała, jaka była wściekła gdy zobaczyła Rose przy Michaelu, więc poswinna się domyśleć. No, ale czasem tak bywa. No trudno musza być razem to jest pewne.
    Pozdrawiam. i przepraszam, że sie tak rozpisałem.
    Mike

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niieeeee . Nie daruje co za babsko z tej Brooke? Najlepiej wejść buciorami w cudze życie i narobić takiego bałaganu.. Co za.. Brak słów. Rose nie powinna tak reagować bo uwieżyła Brooke, a nie Mike.. Uwierzyła swojej 'konkurentce', a nie swoijemu ukochanemu, który jeszcze jej nie zawiódł.. Mam nadzieje, że Rose uwierzy Mike, a ta idiotka Brooke niech się wypcha smarem bo nie darujee.. Czekam na nexta :) Życzę wenki :) Pozdrawiam MeryMJ #InnocentMichaelJackson

      Usuń
  2. AAAA sorki w złym miejscu Koma dałam :S wybacz :3

    OdpowiedzUsuń
  3. No kochana, notka ciekawa.
    Wiesz co na ten temat uważam, bo pisałam na FB i chyba nie muszę się powtarzać :D
    Ciekawie się zapowiada, tylko weź... Niech Rose wróci do niego i już... Inaczej ukatrupię xD

    OdpowiedzUsuń