*********************************************************************************
Dwa dni później:
-Wiesz, że będzie nam cię brakowało.
-Tak wiem, ale musicie się na to przygotować- powiedziałam
do mojej przyjaciółki ze szpitala Chloe. Michael wyszedł od nas wczoraj. Wyniki
mu się poprawiły i wrócił do domu.
-A jak ostatnie wyniki?- zapytała.
-Wiesz, że to i tak nic nie zmieni. Ale są trochę lepsze.
-Będę za tobą tęsknić.
-Ja za tobą też. Zajmiesz się wtedy Boltem?
-Oczywiście. Możesz na mnie polegać.
Uśmiechnęłam się do niej. Nagle usłyszałam pukanie.
-Można?- ujrzałam Michaela.
-Tak, proszę.
Wszedł nieśmiało do naszego kantorka i wyjął zza pleców
bukiet róż.
-Chciałem ci podziękować za to, że się mną zajęłaś. Ogólnie
w sumie za wszystko- podał mi kwiaty.
-To mój obowiązek. Są piękne, dziękuję.
Wstawiłam je do wody, a w tym czasie Chloe i Mike się ze
sobą zapoznawali.
-O której dzisiaj kończysz pracę?- zapytał mnie.
-O szesnastej. A co?
-Chciałem cię zaprosić na kolację.
Chloe aż wstała i stanęła za mną.
-Wybacz Michael, ale ja…
Poczułam, jak dziewczyna pociąga moją rękę i szepcze mi do
ucha:
-Zgódź się. Korzystaj z życia, a Mike jest niczego sobie.
Może i miała rację. Może nie powinnam się tak wszystkim
przejmować. W końcu muszę się nażyć.
-No dobrze. Pójdę z tobą- posłałam mu uśmiech.
-To przyjadę po ciebie koło szóstej.
Podałam mu swój adres i dalej zajęłam się pracą. Wróciłam
potem do domu i zaczęłam się szykować. Umyłam włosy, zrobiłam makijaż i
uszykowałam sobie sukienkę. Okazało się, że przyjechał wcześniej. Był o piątej.
Otworzyłam mu drzwi i zaprosiłam do środka. Miał na sobie czarny garnitur i
białą koszulę, a w butonierce różyczkę.
-Dasz mi chwilkę? Jeszcze tylko ubiorę sukienkę.
-Oczywiście. Bez pośpiechu.
Weszłam na górę i ubrałam sukienkę, rozczesałam jeszcze raz
włosy i zeszłam. Kiedy Michael mnie zobaczył, wyrwało mu się:
-Wow.
Zarumieniłam się. Ujął moją dłoń, kiedy schodziłam po ostatnich
schodkach. Uśmiechnął się szeroko.
-Przepięknie dziś pani wygląda.
-Pan również.
Wzięłam go pod ramię i ruszyliśmy do auta. Zawiózł nas do ekskluzywnej
restauracji. Spojrzałam na ceny.
-Boże Michael. Ja nie mogę…
-Ciiiii. Wiem co chcesz powiedzieć. Nie zwracaj uwagi na
ceny, proszę cię.
Westchnęłam i wybrałam dla siebie sałatkę. Po chwili kelner
przyniósł nam wino.
-Zazwyczaj kobiety cieszą się, kiedy zabieram je do drogiej
restauracji i w sumie same mnie naciągają.
-Ja nie. Nienawidzę zdzierać z ludzi pieniędzy.
Spojrzałam mu w oczy i dostrzegłam w nich iskierkę.
-Jesteś wyjątkowa.
Znów się zarumieniłam. Wracaliśmy potem spacerkiem kawałek
do mojego domu, bo stwierdziłam, że warto się przejść. Michael zostawił więc
auto niedaleko domu.
-Mogę jutro odebrać cię z pracy?
-Wiesz Mike… Nie wiem czy to dobry pomysł, żebyśmy
utrzymywali ze sobą kontakt.
-Co? Niby dlaczego? Ja chcę cię poznać.
-Michael, naprawdę…
Złapał mnie delikatnie za przedramię.
-Alex, o co chodzi? Tak było miło, a teraz?
-Nie możemy… Po prostu…
-Dlaczego?
Odwróciłam się i szłam przed siebie.
-Alex, odpowiedz mi!
-Bo jestem bombą zegarową! Bo za parę miesięcy umrę!
Stał osłupiały i się na mnie patrzył.
-Jak to…?
-Tak to. Mam raka trzustki.
Podszedł do mnie powoli i przytulił.
-Boże, Alex. Ja przepraszam…
-To nie twoja wina… Ale ja nie chcę, żebyś cierpiał, kiedy
umrę…
-Będę cierpiał, jeżeli teraz odejdziesz. Chcę spędzić z tobą
te parę miesięcy.
-Ale obiecujesz, że nie będziesz mnie traktował ulgowo?
-Obiecuję.
Wyciągnęłam dłoń.
-Na mały palec?- zapytałam.
Złączyliśmy je.
-Na mały palec…
Rany!
OdpowiedzUsuńKochana, dziękuję Ci za dedykację :D Jestem cała happy z tego powodu xD :D Thank You <3
Co do notki - Jest cudowna!
Ostatnie zdanie - wzruszające :')
Podoba mi się ta historia, na prawdę...
Smutne jest to, że Alex jest chora :'(
Może jednak coś się wydarzy i wyzdrowieje :D
Och, no jestem pod wielkim wrażeniem.
Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy :*
Weny, weeeeny dużo :D
Rany no nie spodziewałem się tego. No to się porobiło.
OdpowiedzUsuńNotka cudowna, ale strasznie smutna. Wręcz bardzo, bardzo, bardzo smutna. Ostatnie zdanie jest cudowne, i wzruszające. Może jednak Alex wyzdrowieje? Nie wiem to zależy tylko od ciebie.
ŻYCZĘ DUŻO, DUŻO, DUŻO WENY
Pozdrawiam. Mike
Ehhhh ..
OdpowiedzUsuńOd razu mi się skojarzyło z Anią Przybylską, która strasznie cierpiała mając raka trzustki boje się, że Alice również będzie przechodzić piekło.. Notka cudna .. Jej Alice wpadła Mike w oko.. Ale no cóż Life is brutal :(( Smutam
Mam nadzieje, że nie będzie tak cierpieć.. Życzę duużo weny i Pozdrawiam ~MeryMJ